niedziela, 30 kwietnia 2017

Od Natsu

Przeciągnąłem się i usiadłem na ziemi. Całe ubranie miałem pogniecione i brudne.Nie pomagało też to że Ramsay znów oblał mnie wodą, aby mnie obudzić.
-Ramsay? Co jest?-Spytałem ziewając.
Dzisiejsze badanie pozbawiło mnie większości energii, ale podobno następne będą mniej intensywne.
-Idioto. Doktor Ryuu szuka cię prawie od godziny.-Powiedział i podał mi rękę.
Chwyciłem jego dłoń i wstałem.  następnie otrzepałem ubranie i utkwiłem wzrok w Ramsay`u
-Wiesz czego może chcieć?-Spytałem.
-Niestety nie, ale wzywa nas oboje.-Odpowiedział.
Skierowaliśmy się w stronę laboratorium, gdzie prawdopodobnie przebywał doktor. Otworzyłem drzwi.
-Przepraszam, czy jest doktor Ryuu?-Spytałem jednego z Acam'ów.
-O. Ramsay, Natsu.-Pojawił się doktor.
-O co chodzi doktorze?-Spytał Ramsay.
Doktor Ryuu opisał nam badanie, które polegać ma na połączeniu halucynacji i kontroli aury co prawdopodobnie może stworzyć jakiegoś stwora. Ramsay niemal od razu stworzył kota,a ja dodałem mu zbroję z aury, zwierzaka można było dotknąć. Jednak kosztowało to sporo energii. Obydwoje wytrzymaliśmy około dwóch godzin po czym opadliśmy z sił. Doktor podziękował i odesłał nas do pokoi.
-Idziemy do mnie?-Spytałem.
Ramsay przytaknął i ruszyliśmy w stronę mojego pokoju. Otworzyłem drzwi z impetem i położyłem się na tapczanie. Obok mnie położył się Ramsay. Oboje wyczerpani tym badaniem leżeliśmy na łóżku.
-Nudno tu się ostatnio zrobiło.-Wypaliłem.
-Racja.-Westchnął Ramsay.
-Co robimy?-Spytałem obracając się na bok i wgapiając w przyjaciela.
<ramsay?>przepraszam że takie krótkie :/

niedziela, 23 kwietnia 2017

Od Natsu CD Cole/Ramsay

Kiedy kończyliśmy zwiedzanie budynku podszedł do mnie jeden z Acam`ów. Cole na widok robota od razu opuścił głowę wgapiając się w buty.
-Czy mogę w czymś pomóc?-Spytałem zasłaniając białowłosego.
-Zlecono dodatkowe badania dla A-485. Proszę za mną.-Powiedział.
Odwrócił się i szedł w kierunku laboratorium.
-Biegnij do Ramasay`a.-Szepnąłem nowego.
Ruszyłem w ślad za robotem. Nie wiem czemu, ale miałem złe przeczucia co do tego badania. Kiedy staliśmy przed budynkiem, robot odwrócił się do mnie, ale...coś było z nim nie tak. Miał czerwone oczy z napisem "error".
-Włamanie?-Szepnąłem.
To pierwsze takie zdarzenie, które stało się od 4 lat spokoju. Historia lubi się powtarzać, nieprawdaż? Po chwili mojego nadgarstki i kostki były skute łańcuchami. Co do...nagle pojawił się przede mną jakiś człowiek z dziwnym uśmiechem i słowami: ,,Mam cię.". Wyjął puszkę jakiegoś gazu, pojawił się dym i...po chwili leżałem półprzytomny na ziemi. Obraz zaczął mi się rozmazywać i po chwili byłem już nieprzytomny. Czułem tylko że się przemieszczamy. Po jakimś czasie odzyskałem przytomność. Byłem przykuty do ściany i...z niewiadomych mi jeszcze przyczyn całkiem nagi.
-Co to ma być do cholery!?-Wydarłem się na całe pomieszczenie.
Moja irytacja po chwili zaczęła sięgać zenitu i przeobrażać się we wściekłość. Nawet skrzydła były przykute i krwawiły. Zastanawiam się czy to powinno boleć, bo nic a nic nie czułem.
-Obudził się?-Spytał tajemniczy głos kryjący się w mroku.
-Ty [cenzura] wyłaź!
Osoba kryjąca się w cieniu wyszła, była to kobieta z batem w ręku i dziwnym stroju, którego prawie(!) nie było. Zastanawiam się kto powinien być bardziej zawstydzony. Ja czy ona?
-Zabawmy się!-Krzyknęła  i podniosła bat.
Rozerwałem kajdany i stanąłem na podłodze.
-Wybacz, ale wolę inne kobiety.-Powiedziałem idąc w kierunku wyjścia.
Zaskoczona złapała mnie za rękę i rzuciła mi się na szyję.
-Co do...-Szepnąłem.
Spojrzała na mnie tak jakby czegoś chciała...a ja...rzuciłem nią o ziemię.
-Durna szmata. -Skomentowałem.
Chciałem wyjść z pomieszczenia, ale...no właśnie, za drzwiami były dziesiątki Acam`ów z włamaniami do systemu. Kobieta coś powiedziała, ale nie słuchałem jej. Z mocą kosy śmierci zniszczyłem roboty i wyszedłem, materializując ubranie za pomocą aury.
-Co teraz zrobić?-Spytałem samego siebie.
Zerknąłem na kobietę i...nim się obejrzałem przykułem ją do ściany w te same kajdany, które miałem całkiem niedawno i zastanawiałem się jak ją zabić albo ukarać za taką sytuację. Po chwili do pomieszczenia wbiegli dr. Amy, dr. Eve, dr. Ryuu i dr. Souma wraz z Ramsay`em i Cole`m.
<Cole? Ramsay?> xD

Od Ramsay'a CD Cole'a, Natsu

Spytał, czy to ja. A czy ktoś oprócz jego, tego nowego i mnie jest w tym całym więzieniu? Nie licząc oczywiście naukowców zajętych wiecznie sobą, a także dziesiątek robotów, które jedyne, co potrafią powiedzieć to "nie ruszaj się, bo będzie bolało".
- Nowy? - spytałem podchodząc do pozostałych.
- Tak... - szepnął chłopak.
- Miło mi cię poznać. - powiedziałem wyciągając do niego rękę. - Jestem, jak zapewne możesz się domyślić, Ramsay.
- Cole. - mruknął cicho chwytając moją dłoń.
- Zgaduję, że Natsu opowiedział ci już coś o tym miejscu, prawda?
- Właściwie, to nie. - odpowiedział mój stary znajomy. - Miałem zamiar go oprowadzić.
Oh, czyli chyba im niechcący przeszkodziłem.
- Rozumiem. W takim razie ja już pójdę, bawcie się dobrze. - uśmiechnąłem się i odszedłem w swoją stronę.
Zlecono mi jeszcze kilka badań w związku moją zdolnością leczenia innych. Mają nadzieję na wynalezienie leku na raka, czy coś. W każdym razie mnie to nie obchodzi. Grzecznie wszedłem do lewego skrzydła budynku, przywitałem się z tymi, którzy stali na korytarzu i skierowałem się do jednego z pokoi.
Po wszystkim obudziłem się w łóżku, takim, jakie można spotkać w szpitalu. Znowu pobierali mi wszystkie możliwe próbki, a ja nie mogłem nic z tym zrobić. Wiem, że chęć niesienia pomocy i w ogóle, ale ile można wykorzystywać do tego jedną osobę. Postanowiłem się wymknąć i nie zwracać na siebie uwagi. Powoli wstałem, ubrałem buty, które stały sobie przy łóżku i zgrabnie niczym łania podszedłem do drzwi. Delikatnie je otworzyłem starając się, aby nie wydały ani skrzypnięcia, bo cały plan pójdzie psu w zad. Kiedy upewniłem się, że nikogo nie ma i bezpiecznie mogę stąd, krótko mówiąc, spierdolić, nie czekałem ni chwili dłużej.
~*~
Siedziałem przy biurku w swoim pokoju usiłując coś narysować, kiedy ktoś zapukał do drzwi. Przez chwilę sam nie wiedziałem, czy otwierać, bo jeśli to ktoś z naszego kółka naukowego, to mógłbym mieć nieprzyjemności. Jednakże postanowiłem zaryzykować.
- Cole? - spytałem widząc chłopaka. - Gdzie Natsu?

<Cole, Natsu?>

Od Cole'a CD Natsu

- Um... T-tak, racja. - odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
Spuściłem wzrok na swoje buty, nie przepadałem za patrzeniem ludziom w oczy. To takie uciążliwe i stresujące... Ugh. Natsu wyraźnie rozbawiła moja reakcja, ponieważ jakoś nie krył się ze śmiechem.
- Cóż, więc... Chciałbyś się może czegoś o tym miejscu dowiedzieć albo...? - zapytał.
Pokręciłem przecząco głową, a na moich ustach pojawił się dość niezręczny uśmiech. Czuję, że robię z siebie idiotę. Idiotę jakich mało...
- Heh... - Natsu podrapał się po karku - To ja już się będę chyba zbierał...
- Czekaj. Mógłbyś mnie oprowadzić po ośrodku...? Jeśli nie będzie ci to stwarzać problemu, oczywiście... - mruknąłem.
- Nie sądzę, by było to dla mnie dużym problemem. - odpowiedział mi Natsu z uśmiechem. - Nie ma sprawy.
Westchnąłem cicho i znów przywołałem do siebie obojętny wyraz twarzy. Włożyłem ręce w kieszenie mojej kamizelki i beznamiętnym krokiem ruszyłem za oddalającym się chłopakiem. Pośród wszechobecnej ciszy ogarniającej ogród, nasze kroki wydawały się bardzo głośne. Nie to, że jakoś bardzo mi to przeszkadza, po prostu... Uh, nie lubię takich niezręcznych sytuacji, a mimo to sam je stwarzam. W pewnym momencie, chłopak dał mi znak ręką, który chyba świadczył o tym, że mam się zatrzymać. Tak też zrobiłem, a Natsu rozejrzał się po ogrodzie.
- Ramsay? - szepnął mój "przewodnik".
- A któż by inny...? - westchnął chłopak, wyłaniający się zza drzew.
Dziwne, nie zauważyłem nikogo. Z przyzwyczajenia spuściłem głowę, przez co moją twarz jeszcze bardziej zasłoniła grzywka. Ile jeszcze osób będę musiał dziś poznać?
- Nowy? - spytał fioletowowłosy chłopak, który w tym momencie stał już obok nas.

>Natsu? Ramsay?<

sobota, 22 kwietnia 2017

Od Natsu

Otuliłem się skrzydłami starając się udawać że dzień jeszcze nie nastał. Jednak coraz jaśniejsze światło przebijało zasłony. Powoli zmusiłem się do wstania, a raczej zwleczenia z łóżka. Rozprostowałem skrzydła i ruszyłem prosto w stronę łazienki. Brak sił i chęci do czegokolwiek poskutkował tym że zasnąłem i wywróciłem się na podłogę myjąc ręce. Nagle po pomieszczeniu rozległ się odgłos otwarcia drzwi, a do łazienki wszedł Ramsay z kubłem zimnej wody, którą wylał mi na głowę ze słowami ,,Pobudka!". Następnie zwiał z mojego pokoju nim zdążyłem zareagować. Nie mniej jednak, zadziałało. Wytarłem skórę ręcznikiem, a woda ze skrzydeł po prostu spłynęła. Szybko się ubrałem i skierowałem prosto w stronę laboratorium na badania. Jakiś czas później, czyli po badaniach, udałem się prosto do ogrodu, gdzie planowałem spędzić resztę dnia. Dwór jak zawsze niemal opustoszały. Oparłem się w cieniu o drzewo i niemal natychmiast zasnąłem. Zarwanie kilku nocy na granie nie było najlepszym pomysłem. Po chwili zastanawiania się nad sensem tego wszystkiego po prostu usnąłem.
~*~
Przykuty kajdanami i przywiązany łańcuchami do metalowego stołu, po raz kolejny rażony prądem. Niewiadoma substancja wstrzykiwana w ciało w miejsca gdzie jest już kilkadziesiąt lub kilkaset takich samych ran po zastrzykach. Po raz kolejny raniony nożami i innymi broniami. Następnie głośny huk i dym zajmujący całe pomieszczenie. Na podłodze pojawiają się plamy krwi i padają kolejne ciała. Z pomieszczenia wychodzi tylko jedno dziecko. Niemal całe w krwi. W jego oczach nie dało się już ujrzeć śladu po byciu dzieckiem. Ci, którzy to widzieli nazwali go potworem, zapomnieli że sami mu to zrobili, sami go stworzyli i sami skazali się przez to na śmierć. Z ośrodka nikt nie przeżył. Chłopiec wyszedł z budynku, w środku nie było już nikogo, nikogo żywego. Nieprzytomnego znaleziono go pośrodku ulicy. Zawieziono go prosto do domu dziecka. Nie miał żadnej rany, więc szpital nie był konieczny. Kiedy się obudził był w dziwnym miejscu. Pokoju z łóżkiem, oknem, szafą. Czymś zupełnie nowym. Po dwóch dniach w ośrodku zjawili się ludzie...
~*~
Obudziło mnie szturchnięcie w ramię.
-Żyjesz?-Spytała osoba nade mną.
Sen, znowu ten sam sen. Otworzyłem oczy i zerknąłem na stojącego przede mną chłopaka.
-Nie, nie żyję.-Powiedziałem wstając i otrzepując ubrania z trawy i liści.
Białowłosy się lekko zaśmiał.
-Nazywam się Cole, a mój kod to E-487.-Przedstawił się.
Podawanie imion wraz z kodem było tu już niemal tradycją.
-Miło poznać. Jestem Natsu, a mój kod to A-485.-Powiedziałem.
Nastała chwila ciszy. Spojrzałem prosto w oczy chłopaka o różnobarwnych tęczówkach.
-Twoje oczy...-Szepnąłem.
-Ah! To...-Zaczął.
-Heterochromia, tak?-Uśmiechnąłem się. -Twój kod zaczyna się na E, czyli jesteś tu nowy?-Przekręciłem lekko głowę.
<Cole?>

Profil postaci - Cole


Imię: Cole
Kod: E-487
Data urodzenia i znak zodiaku: 19.02, Wodnik
Charakter: Cole ma charakter dość... Hm. Specyficzny? Tak, zdecydowanie dziwny jak na kogoś, w kim płynie demoniczna krew. Powinien być okrutny i bezwzględny, czyż nie? Nic bardziej mylnego.
Jest spokojnym, cichym chłopakiem, zwykle trzymającym się z tyłu grupy. Z powodu nieśmiałości trudno zawierać mu nowe znajomości czy nawet utrzymywać te już istniejące. Jest małomówny, w związku z czym wypracował sobie umiejętność dobrego słuchania - jeśli masz jakieś zmartwienie i chcesz się wygadać - wal jak w dym! Zawsze szczerze ci doradzi, jeśli tylko go poprosisz.
W sytuacjach stresowych, wymagających rozwagi, szybkiego myślenia, jakiejkolwiek reakcji - zaczyna panikować jak małe dziecko. Nie rozumie co się dzieje wokół niego, zapomina o wszystkim i oddaje się strachowi. Tak więc... Jeśli uzbrojony w maczetę psychopata odetnie ci rękę, Cole prędzej skuli się w kącie, niż ci pomoże.
Jednakże, zdarza się, że to demoniczna połowa Cole'a bierze nad wszystkim górę... Zdarza się to rzadko, ale... Ale jednak. Jest wtedy istnym przeciwieństwem siebie. Jest wtedy szczerze złośliwy, powiedziałoby się - nawet wredny. Nie liczy się ze zdaniem innych, robi wszystko by to on był jak najlepiej ustawiony. Dużo hałasuje i wszędzie go pełno.
Opis postaci:
~Wiek: 19 lat
~Płeć: Mężczyzna
~Wzrost: 182cm
~Waga: 65kg
~Kolor włosów: Białe
~Kolor oczu: Heterochromia - prawe oko czerwone, lewe oko niebieskie
~Orientacja: Biseksualny
~Rasa: Pół-demon
Moce:

  • Swoim szeptem jest w stanie zmusić swoją ofiarę do wykonywania jego poleceń,
  • Jego ciało posiada możliwość regeneracji w przypadku, np. stracenia którejś z kończyn czy po prostu skaleczenia

Pokój:  <klik>
Ciekawostki:

  •  Cierpi na ataki paniki,
  •  Uwielbia nocne przechadzki do ogrodu

Autor postaci: martini2022@onet.pl

Profil postaci - Natsu


Imię: Natsu
Kod: A-485
Data urodzenia i znak zodiaku: 29 grudzień, Koziorożec
Charakter: Natsu jest dziwną istotą zwykle odizolowaną od innych. Niewielu go widziało. Przyjaźni się tylko z nieliczną grupą osób wśród wszystkich. Z niewiadomych przyczyn przyciąga do siebie też najróżniejsze istoty. Zwykle, gdy ktoś o nim mówi zaczyna lekko panikować i staje się niepewny. Boi się, że zostanie znienawidzony. Co można jeszcze o nim powiedzieć? Oprócz tego że jest miły i uprzejmy dla wszystkich to jest bardzo inteligentny, szybko się uczy i ma ciekawe poczucie humoru, co według niego niestety przyciąga uwagę innych. W przeciwieństwie do Ramsay`a czasem Natsu działa pod wpływem chwili co niestety ściąga na niego kłopoty. Dodatkowo jest szczery, do bólu. A skoro mowa o bólu...Natsu zawsze stara się wszystkim pomagać, pomimo strachu do tłumów. Jednak Natsu każdego darzy zaufaniem, co nieraz kończy się dla niego źle. Ta część to anielski Natsu, jednak ma on też drugą stronę. Jako upadły anioł, Natsu jest postacią, której może bać się sam Król Demonów. Wykazuje się wtedy ogromnym okrucieństwem, zabija wiele istnień, namawia do wojen i konfliktów. Jest dumny i stanowczy, a przegrana to nie jest dla niego żadna z opcji. Zawsze wygrywa pozbywając się wrogów. Ma niebywałą determinację do dążenia do swych celów. Jest bezwzględny. Te dwie jego osobowości się w nim równoważą co czasem wywołuje wewnętrzne, a niekiedy i zewnętrzne cierpienie. Dlatego też zwykle trzyma się z dala i wygląda tak jak gdyby nie miał żadnych emocji. Poza tym Natsu ma wiele, wiele innych cech, ale żeby je poznać musisz poznać jego.
Opis postaci:
~Wiek: 17 lat
~Płeć: mężczyzna
~Wzrost: 179 cm
~Waga: 53 kg
~Kolor włosów: czarny
~Kolor oczu: czarno-szary
~Orientacja: Bi
~Rasa: Na poły anioł, na poły bóg śmierci
Moce: 

  • Kiedy przepełniają go emocje, jego oczy zmieniają się na kolor szkarłatny co powoduje liczne zmiany.
  • Całkowita kontrola aury.
  • Umie zmieniać swój wygląd.
  • Korzysta z kosy i notatnika boga śmierci i aureoli anioła.

Opis pokoju: Jego pokój. Oraz łazienka i toaleta.
Ciekawostki: 

  • Wolny czas spędza w ogrodzie lub laboratorium.
  • Przyjaźni się z Ramsay`em od dziecka.
  • Dobrze gotuje.
  • Kiedy widzi że Ramsay`owi odbija nie zawaha się przed przywaleniem mu w łeb lub upomnieniem go.
  • Jest jednym z liderów Fussion do którego przekazywane są informacje z laboratorium.

Autor: lunamaxiks@gmail.com

Profil postaci - Ramsay



Imię: Ramsay
Kod: A-597
Data urodzenia i znak zodiaku: 06.12 - Strzelec.
Charakter: Ramsay jest cichym chłopakiem, ale lubi towarzystwo. Ciężko wzbudzić jego zaufanie, chociaż nie przeszkadza mu to konwersować z każdym, kogo tylko napotka. Jest nieco egoistyczny oraz arogancki, a także pewny siebie. Szybko się nudzi, więc wciąż szuka jakichś nowych wrażeń. Zdecydowanie woli kiedy coś się dzieje. Pomocny, choć czasem trochę samolubny, ale takie przypadki należą do rzadkości. Jest bardzo uparty, ciężko przekonać go do zmiany zdania. Darzy każdego należytym szacunkiem, a w zamian oczekuje tego samego. Szybko pojmuje nowe zagadnienia, łatwo się uczy i niestety, ale równie szybko dane informacje wylatują mu z głowy. Zawsze dogłębnie analizuje sytuację i rozwiązania, stara się nie postępować lekkomyślnie. Z Ramsay'a jest niezły aktor oraz manipulator, niekiedy nie ma żadnych wyrzutów sumienia związanych z tym, co robi.
Opis postaci:
~Wiek: 21 lat.
~Płeć: Mężczyzna.
~Wzrost: 188 cm.
~Waga: 70 kg.
~Kolor włosów: Jasny fiolet.
~Kolor oczu: Niebieski.
~Orientacja: Ramsay jest aseksualny.
~Rasa: On sam nie ma pojęcia czym jest.
Moce: Tu się zaczyna robić ciekawie.
  • Ramsay potrafi wytwarzać halucynacje oraz różne otoczenia, co wprowadza "ofiarę" w nieco psychodeliczny stan. Zwykle nie wytrzymują długo i tracą przytomność po dwudziestu minutach.
  • Uzdrawianie wraz z regeneracją - po stracie ręki odrośnie ona maksymalnie w ciągu pięciu dni, zależy to od stanu Ramsay'a.
Pokój: <klik>
Ciekawostki:
  • Lubi rysować.
  • Często chodzi do ogrodu, nawet zimą. Bardzo lubi spędzać czas na świeżym powietrzu.
Autor: kodblogi@gmail.com